Zaginięcie Agathy Christie. Co się z nią działo przez 11 grudniowych dni prawie 100 lat temu?

Gdzie przebywała Agathy Christie przez 11 dni po tym, jak na poboczu znaleziono jej porzucone auto? Czy na jej zniknięcie miała wpływ małżeńska kłótnia? Zaginięcie pisarki to jedna z tych zagadek, które wciąż nas dręczą. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, dlaczego zniknęła na całe jedenaście dni. Wprawdzie twórcy serialu Doktor Who wysnuli całkiem niezłą hipotezę, jednak z oczywistych powodów jest ona niewystarczająca. Z jakich, zapytacie? No cóż, to niestety fikcja. 

Agatha Christie przy maszynie, czarno-białe zdjęcie, regały z książkami

Wypalone uczucie

Agatha i jej pierwszy mąż poznali się w 1912 roku, gdy Archibald, przez przyjaciół zwany Archiem, zastanawiał się, czy zostanie przyjęty do Królewskiego Korpusu Lotniczego. Wprawdzie mężczyzna starał się, żeby nie przedstawiać się jako romantycznego bohatera, ale to i tak podziałało na wyobraźnię Agathy.

Wzięli ślub pod koniec 1914 roku. Był on poprzedzony półtorarocznym narzeczeństwem, na początku bowiem para nie miała wystarczających środków, żeby się połączyć. Agatha dysponowała stoma funtami rocznie z zapisu dziadka, Archibald miał niewielką sumę od swojej matki oraz naprawdę lichą gażę, która mu przysługiwała jako lotnikowi. Jednak wojenne doświadczenia obojga zmieniły sytuację (przyszła pisarka była pielęgniarką) i para pobrała się pół roku po jej rozpoczęciu, w Wigilię.

Ich uczucie było oparte na wzajemnej fascynacji, pisarka sama przyznawała, że kochała kogoś obcego, bo wszystko, co mówił i robił wydawało się nowe i ciekawe. Nieprzewidywalność jego słów i czynów ją fascynowała. Archie Christie również mawiał, że nie wie, jaka ona jest, nie potrafi jej rozgryźć – właśnie to go pociągało.

W swojej autobiografii autorka Śmierci na Nilu pisze (pogrubienie moje):

A jednak czegoś tutaj brakowało, chociaż nie pamiętam, żebym to kiedykolwiek nazwała po imieniu. Tęskniłam za dawnym poczuciem koleżeństwa, które łączyło mnie z Archiem. Tęskniłam za tamtymi weekendami, kiedy to jechaliśmy autobusem albo pociągiem za miasto, a później wędrowaliśmy w nieznane. Teraz nasze weekendy ziały nudą. [...]

 

Agatha Christie i jej mąż Archibald

Rok pełen nieszczęść

Smutki roku 1926 zaczęły się w kwietniu, kiedy w wieku 72 lat zmarła matka Agathy, Clarissa Margaret “Clara” Boehmer Miller. Archie od zawsze nie znosił chorób i żałoby, ponadto nie udało mu się wrócić na czas z Hiszpanii na pogrzeb teściowej. Próbował wprawdzie jakoś rozweselić żonę po powrocie, chciał nawet, żeby wyjechała z nim na wakacje, jednak Agatha potrzebowała po prostu przeżyć swoją żałobę.

Ponadto spadło na nią porządkowanie starej posiadłości, w której matka mieszkała do śmierci. Pisze o tym jak o naprawdę czarny okresie: dom był magazynem kilku pokoleń i trzeba było wszystko dokładnie przepatrzyć, bo w listach czasem można było znaleźć zachomikowane pieniądze lub brylantowe broszki

Już wtedy, latem 1926 roku, była w kiepskim stanie. Zapominała, jakim nazwiskiem powinna podpisywać czeki, czasem nie pamiętała, co właściwie robi. Do tego ciężko pracowała przy sprzątaniu, bo chciała mieć tę nieprzyjemną czynność jak najszybciej za sobą, i była straszliwie samotna. Archie nie chciał przyjeżdżać nawet na weekend, twierdząc, że się nie opłaca.

Gdy w końcu przyjechał, oświadczył, że chce rozwodu – poznał kogoś. Twierdził nawet, że przecież uprzedzał żonę o tym wcześniej i faktycznie wspominał jej, że nie znosi kiedy ktoś jest chory albo nieszczęśliwy. „Smutek wszystko psuje”, powiedział.

Ashfield, dom rodzinny Agathy Christie

 

Szeroko zakrojone poszukiwania i domysły

Przed całą sytuacją pokłóciła się z mężem. Archibald nie krył, że chciał akurat pojechać do kochanki. To było 3 grudnia 1926 roku. Archie po ostrej wymianie zdań opuścił ich wspólny dom, Styles w Sunningdale i pojechał do Godalming w Surrey. Do pewnego momentu podejrzewano go nawet o morderstwo, nie było jednak wystarczających dowodów, więc na podejrzeniach się skończyło.

Po jego odjeździe Agatha weszła do pokoju córki, Rosalind, pocałowała ją na dobranoc, po czym bez żadnego uprzedzenia odjechała. Było krótko przed 22. Napisała tylko krótki liścik do sekretarki, w którym stało, że jedzie do Yorkshire. Córka komendanta miejscowej policji utrzymywała, że jej ojciec dostał tego dnia od pisarki list, w którym przeczytał, że boi się ona o własne życie, jednak Jared Cade, w którego książce to wyczytałam twierdzi, że takiego listu nikt nigdy nie widział – korespondencja policjanta została spalona przez jego córkę w latach 30.

Wydarzenia te poprzedzały premierę przełomowej dla kariery pisarki książki o tytule Zabójstwo Rogera Ackroyda. Brytyjska policja znalazła samochód pisarki niedaleko kamieniołomu w Sunningdale. Maska była podniesiona, a światła włączone. W środku znaleźli jej płaszcz i dokumenty, ale jej samej nie było nigdzie w pobliżu. Chociaż część tajemnic związanych ze zniknięciem pisarki została wyjaśniona, nikt nigdy nie dowiedział się, co się z nią działo przez pierwsze 24 godziny od mroźnego grudniowego wieczoru.

Do pomocy w poszukiwaniach zgłosiło się mnóstwo wolontariuszy. Samych policjantów szukających słynnej autorki było około tysiąca. Poproszono o pomoc samego sir Arthura Conana Doyle'a, który podobno zaniósł jej rękawiczki do jasnowidza (interesował się okultyzmem). Jednak i to nie pomogło. Na szybkie rozwiązanie sprawy naciskał podobno sam minister William Joynson-Hicks.

Zaangażowanie mediów sprawiło, że zaginięciem żyła cała Anglia. Ludzie martwili się o autorkę, która miała już w tamtym momencie dość ugruntowaną pozycję. Niektórzy snuli teorie, że to część jakiejś większej akcji marketingowej przed wydaniem kolejnego kryminału.

Dla innych powody wydawały się o wiele bardziej prozaiczne. Przede wszystkim Christie miała depresję, sama później mówiła o skraju załamania nerwowego, na którym się znajdowała. Część ludzi więc uznała, że pewnie popełniła samobójstwo. Wszak dzięki riserczom do swoich opowieści miała niezłą wiedzę na temat środków do tego potrzebnych! Mogła więc zostawić auto, udać się do pobliskiego kamieniołomu i zażyć jakąś truciznę.

Agatha Christie i stosy książek
 

Zaskakujące rozwiązanie

Po jedenastu dniach nikt już nie liczył, że znajdzie pisarkę żywą. Szukano ciała. Jednak kraj obiegła wieść, że ktoś rozpoznał Agathę Christie w Swan Hydropathic Hotel w Harrogate. Zameldowała się tam pod przybranym nazwiskiem. Utrzymywała, że jest Teresą Neele z Kapsztadu, co jest o tyle niepokojące, że dokładnie tak nazywała się wspomniana kochanka jej męża.

Niektórzy do dziś twierdzą, że chciała się po prostu zemścić na mężu. Nie doceniła przy tym swojej własnej popularności i nie spodziewała się, że jej zniknięcie poruszy cały kraj. Jedna z biografek pisarki, Gwen Robyns, nie ma wątpliwości, że Agatha z duszą na ramieniu czekała w Harrogate dopóki ktoś jej nie rozpoznał, nie wiedząc, jak się wycofać z całej afery, amnezja zaś według niej to tylko wygodne wytłumaczenie. I faktycznie – obsługa hotelu również była sceptyczna jeśli chodzi o amnezję Agathy. Pokojówka stwierdziła nawet, że bawiła się ona zbyt dobrze jak na kogoś, kto nie pamięta swojego nazwiska.

Rodzina pisarki utrzymuje wersję o załamaniu nerwowym. Być może dlatego jej córce, Rosalind, nie spodobał się list, który dostała od pewnego pensjonariusza Harrogate w 1997 roku. Opisywał on w nim swoją znajomość zawartą podczas feralnego czasu – podobno Agatha podczas pobytu w pensjonacie akompaniowała mu na fortepianie, a on śpiewał. Nadmieniał też, że był w posiadaniu nut podpisanych przez Agathę nazwiskiem Neele. Wskazywało to na lepszą kondycję pisarki niż spodziewała się jej córka.


Zaginięcie Agathy Christie – skan z gazety informującej o odnalezieniu jej w pensjonacie

Wszystko dobre, co się dobrze kończy?

Pisarka niewiele później mówiła o tej sytuacji. Ze skrawków informacji można wnioskować, że miała chwilę zapomnienia, być może spowodowaną przez depresję połączoną z nerwicą. Badało ją dwóch lekarzy, obaj zdiagnozowali amnezję. W swojej autobiografii, przy opisywaniu czarnego okresu porządkowania rzeczy po matce, wspomina takie okresy zaciemnienia. Brak poczucia sensu, chwilowe zapomnienie nawet czegoś tak oczywistego jak swoje własne nazwisko...

Wspominała też, że po tym trudnym dla niej roku zdarzyło się jej ostrzec pewną znajomą, która zwierzyła się, że wybucha płaczem z najbłahszych powodów. Pisarka poradziła jej wtedy, żeby zgłosiła się do lekarza, bo być może jest na skraju załamania nerwowego. Temat zniknięcia jest w zupełnie w książce pominięty, autorka przechodzi od analizy motywów byłego już męża do lutego roku następnego, kiedy to uciekła z Anglii, żeby odpocząć od natrętnych dziennikarzy – o tym już nie wspomniała, ale prawdopodobnie niezamierzonym skutkiem ubocznym zniknięcia autorki kryminałów był wzrost popularności jej książek.

To wydarzenie miało miejsce u progu jej kariery, więc nietrudno się domyślić, że pokonała wszystkie przeciwności. Wyszła ponownie za mąż, napisała mnóstwo książek, zwiedziła kawał świata i miała fascynujące życie. Ale wiecie co? O tym będę pisać w kolejnych postach.

Źródła

A. Christie, Autobiografia, Poznań 2021.

J. Cade, Agatha Christie i jedenaście zagubionych dni, Warszawa 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz